czwartek, 18 lutego 2016

~PROLOG~


"Chce, zacząć od nowa, i cofnąć czas
By naprawić przeszłość"

Moje mokre od basenowej wody włosy, opadały na nagie, opalone ramiona. Wynurzyłam się z ciepłej wody, marząc o godzinie prażenia się w słońcu, na wygodnym leżaku. Otuliłam ciało puchatym ręcznikiem i posłałam tacie jeden z najsłodszych uśmiechów, na jakie było mnie stać.

W Hiszpanii byliśmy już równy tydzień, dość leniwie spędzając kończące się już wakacje.Większość czasu spędzaliśmy w okolicy hotelu, odpoczywając przy basenie. Przez ostatni miesiąc byliśmy bardzo aktywni. Udało nam się odwiedzić Chorwację i Włochy, w których cały czas gdzieś wychodziliśmy i zwiedzaliśmy. Madryt był dla nas miejscem, w którym mogliśmy do woli leniuchować, wyczekując pierwszego września, który zbliżał się nieubłaganie.
Z jednej strony ogromnie chciałam zobaczyć moich wszystkich przyjaciół. Zdążyłam porządnie stęsknić się za Francescą i Camilą. Brakowało mi naszych długich rozmów przy wypiekach Olgi.
Odliczałam również do spotkania z Leonem, który w czerwcu oficjalnie stał się moim chłopakiem. Wyjazd Tomasa zdecydowanie ułatwił mi wybór, a uporczywe dotychczas ultimatum zniknęło.
Z drugiej jednak strony czas spędzony z tatą sprawiał mi wiele przyjemności. Dawno nie było między nami tak dobrze, a kłótnie stały się rzadkością. Mimo wszystkich kłamstw, jakimi karmił mnie przez lata potrafiłam mu wybaczyć i ponownie zaufać. Zasłużył na to.
W końcu byłam w pełni szczęśliwa. Miałam najlepszego chłopaka na świecie, cudownych przyjaciół oraz kochającego ojca, na którego zawsze mogłam liczyć. Czułam się kochana, potrzebna i spełniona.
Przez wakacje zdążyłam napisać kilka piosenek i nie mogłam się doczekać, kiedy nauczyciele rzucą na nie okiem.
Ubiegły rok szkolny był pełen niepowodzeń i nerwów. Pomimo, że poznałam tak ważne dla mnie osoby, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak zestresowana. Postanowiłam sobie, że teraz wszystko się zmieni. Miałam już wszystko poukładane i chciałam, aby tak zostało. Zamierzałam czerpać z życia garściami, nie patrząc w tył. Zostawić za sobą przykrą, bolesną przeszłość. Być sobą-kochającą śpiewać Violettą Castillo.
Nie przewidziałam jednak, że w moim życiu pojawi się ktoś nowy, kto doszczętnie zrujnuje moje plany. Zniczy wszystko, co uda mi się zbudować nic sobie z tego nie robią i uśmiechając się szelmowsko. A ja głupia pokocham ten uśmiech, pomimo największych starań i oddam mu w całości swoje serce.
 ***

Znudzona  Leonettą która bez reszty opanowała świat Violettowych Fan Fiction postanowiłam napisać opowiadania o parze, która nie miała zbyt wielu zwolenników, a jednak w pewnym czasie miała dość ważne miejsce w moim sercu. 
Nie ma co ukrywać-Violettą nie interesuje się już od dłuższego czasu. Ta Argentyńska telenowela odgrywała dość dużą role w moim życiu. Jeszcze ponad rok temu nie widziałam poza nią świata.
Pisałam wiele fick'ów, a gdy teraz czytam niektóre nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Diecesca, Fedemiła, Naxi- nic nie jest mi obce.
Moje ostatnie opowiadanie o Violettowej tematyce będzie poświęcone Dielettcie.
Jestem pewna, że teraz większość z Was postawiła na nim krzyżyk. No cóż, nie można mieć wszystkiego, a o stałych czytelników jest zazwyczaj trudno.
Mimo wszystko zapraszam do czytania-może akurat komuś się spodoba.

3 komentarze:

  1. Dopiero teraz natknęłam się na twój blog i jest świetny!
    Masz we mnie stałą czytelniczkę.
    Pozdrawiam
    Dominguezowa
    A i zapraszam do mnie
    http://violettowepisanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
      http://violettowepisanie.blogspot.com/

      Usuń
  2. Świetnie się zapowiada! Niepokoi mnie tylko to, że od lutego nie pojawił się żaden rozdział :(
    Proszę, pisz dalej. Zawsze mam takiego pecha, że znajdę sobie świetne FF do czytania z parą, którą uwielbiam, a tu zaraz autorka zamyka bloga. Mam nadzieję, że mimo wszystko coś jeszcze tu napiszesz :)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://la-historia-de-violetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette